Forum Ciasteczkowej Grupy
Użytkownik
Nie wiem, jak Wy, ale ja do pracy wróciłem z dobrym humorem- mimo, że weekend był pracowity i jeszcze przez najbliższy czas nie będę miał wolnego dnia. Aż mnie dziwi, że tak zaciekawiła mnie praca z DDA. Zakupy w stolicy też mi się udały:D
Offline
Hej!
Ja też pomimo weekendowego zmęczenia w pracy miałam sporo fajnej energii i uważności dla pacjentów, a po tych wizualizacjach to nawet nieźle uruchomiła mi się wyobraźnia.
No ale dobrze, że pół niedzieli było wolnej na złapanie oddechu, spacer i po prostu nic nie robienie
Offline
Użytkownik
Dla mnie dobre w tym szkoleniu było to, że sam mogłem poczuć, co dają poszczególne techniki pracy. To było dobre doświadczenie, ale też męczące. A co ma powiedzieć pacjent...
Offline
Administrator
Pacjent ma powiedzieć "dziękuję" ;-) A poważniej... Ja na przykład wchodziłem głęboko w to, co robiliśmy na zajęciach. Aby nie tylko wynieść korzyści w sensie merytorycznym, ale też żeby w pewien sposób wykorzystać to doświadczenie autoterapeutycznie. Udało mi się, dużo zyskałem, pewne furtki w mojej głowie się pootwierały, no i za to jestem wdzięczny i Wam, i Magdzie. Cóż, nie spodziewałem się po tym szkoleniu takich profitów.
W poniedziałek prowadziłem grupę wsparcia DDA, miałem też sesję z pacjentką - miałem wrażenie, że lepiej ich czuję, więcej widzę. No i podobnie jak Ty Basiu miałem dużo takiej fajnej, pozytywnej i zarażającej energii. Jednym słowem fajne zajęcia mi wyszły. Cóż, mam zamiar pielęgnować tą energię, i coś mi się wydaje, że ta "zaraza" raczej ze mną w mniejszym lub większym stopniu zostanie :-)
Offline
Użytkownik
Ja również skorzystałem w sposób osobisty z tego szkolenia. Jadąc na nie miałem mieszane uczucia- obawiałem się, że będzie suche i nudne. A tu taka niespodzianka:) W drodze powrotnej do domu, w samochodzie z Aldoną i z Magdą (z drugiej grupy) długo rozmawialiśmy o tym szkoleniu. Zgodnie stwierdziliśmy, że było świetne- w odróżnieniu od większości.
Offline
Użytkownik
Właśnie jestem po sesji z moją pacjentką DDA. Mamy już za sobą kilkanaście zajęć- określony problem, wyodrębnione schematy, tendencje, pracowaliśmy nad genezą. Pacjentka jest bardzo współpracująca. Dzisiaj zaczęliśmy pracę nad krzywdami z dzieciństwa. Robiłem wizualizację z windą. Niesamowite doświadczenie dla pacjentki i dla mnie. Dużo wspomnień do niej wróciło, przypomniała sobie nawet zapachy. Potem jeszcze kilka ważnych rzeczy zrobiliśmy i na koniec dostała do napisania listy do rodziców z perspektywy dziecka. Sesja bardzo owocna! ps. Dobrze jest wiedzieć, dokąd "iść" z pacjentem i co robić, aby tam dojść...
Offline